niedziela, 6 grudnia 2009

Szlachetna Paczka - ciągle brakuje darczyńców

Kochani,

jest taka ogólnopolska akcja - Szlachetna Paczka. Akcja ta jest o tyle wyjątkowa, że jest konkretna i bezpośrednia (realizuje konkretne potrzeby danej rodziny i trafia wprost do niej). Niektórzy o niej słyszeli, niektórzy włączyli się jako wolontariusze.


Mój mąż (Piotr Leszczyński) jest liderem jednego z rejonów w Krakowie - magazyn Na Wzgórzach 1A. Na 80 rodzin potrzebujących na razie tylko 29 znalazło pomoc.
Może jesteś w stanie zorganizować pomoc dla którejś z rodzin? Tak naprawdę nie trzeba dysponować samodzielnie dużą gotówką. Wystarczy zebrać grupę znajomych, rodziny, kolegów z pracy, którzy się dołączą. Jest wielu ludzi, którym wydaje się, że ich 50 zł nic nie zmieni. 15 takich osób jest w stanie zrobić razem paczkę. W zeszłym roku średnia wartość paczki wynosiła 700zł.
Nie trzeba wiele, żeby odmienić czyjeś życie. Zorganizuj znajomych. Zróbcie razem paczkę. Niech te święta będą dla Was wyjątkowe również przez to, że będą wyjątkowe dla kogoś innego.

Bądź Szlachetny! Zrób Paczkę!

wtorek, 10 listopada 2009

Pu-erh. Czerwona herbata

Dawno nic nie pisałam. Z bardzo różnych przyczyn. Po pierwsze, dalej mam nienaprawiony aparat, co mnie zniechęca do umieszczania samych “gołych” przepisów. Po drugie, ostatnio nie przygotowuję nic specjalnego, raczej proste dania. No może, w międzyczasie coś ciekawszego się pojawiło, ale tu patrz punkt pierwszy. I koło się zamyka. Dziś jednak wykorzystam stare zdjęcie i zaproszę Was na filiżankę czerwonej herbaty.

P1050058

Choć moja szafka kuchenna mieści wiele różnych rodzajów herbat, to przyznam, że herbata czerwona jest moją ulubioną. Jest delikatniejsza od czarnej, choć nie mniej intensywna. Nie ma też tego cierpkiego posmaku, jaki mają niektóre zielone herbaty. Pobudza i dodaje energii.

Pierwszy raz miałam z nią styczność w jednej z krakowskich kawiarenek, ale wtedy chyba ją parzyłam zbyt długo. Ostatecznie wypiłam ją z musu i przez jakiś czas nie chciałam do niej wrócić. Pewnego dnia spróbowałam ponownie łyk z filiżanki męża i poczułam coś zupełnie innego. Delikatny, a zarazem mocny i bardzo głęboki smak… Od tej chwili się z nią nie rozstaję. :)

Do tej pory próbowałam wersje aromatyzowane, takie jak: żurawina, jabłko&cynamon, ice tea, mango&papaya, trawa cytrynowa z owocami tropikalnymi i orzeźwiająca (z miętą nana, eukaliptusem, skórką cytrynową i pomarańczową). Z nich najbardziej polubiłam jabłko z cynamonem (którą dziś prezentuję) i żurawinę, a swoją “czerwoną”przygodę rozpoczęłam z pu-erh orzeźwiającą. Będę musiała spróbować ją jeszcze raz, tym razem parząc ją 5 minut, a nie ponad 10! 

W Krakowie dziś pochmurno i deszczowo, zatem zapraszam na filiżankę dobrej herbaty!

 

O HERBACIE CZERWONEJ SŁÓW KILKA 

Produkowana jest w Chinach i Tajwanie. Jest herbatą półfermentowaną.Proces obróbki zaczyna się etapem więdnięcia liści. Po utracie wilgoci liście umieszczane są w wiklinowych koszach i od czasu do czasu potrząsane. Ma to doprowadzić do otarcia brzegów blaszek liściowych. W konsekwencji ułatwia to przebieg procesu fermentacji. Związki chemiczne zawarte w liściu wchodzą w reakcję z tlenem. Po kilku godzinach proces ten zostaje zatrzymany poprzez suszenie liści.

O ile herbatę pozostałych rodzajów przechowuje się nie dłużej niż rok, o tyle herbata pu-erh może leżeć nawet 50 lat. Uważana jest za herbatę mającą bardzo korzystny wpływ na zdrowie. Z tego względu np. czasach dynastii Tang (618-907) picie herbaty pu-erh było przywilejem cesarza. Pod groźbą ostrej kary, zwykły obywatel nie mógł nawet posmakować tego eliksiru. Herbata produkowana była w niewielkich ilościach, w trudno dostępnych grotach.

Herbata czerwona charakteryzuje się lekkim korzennym smakiem i aromatem. Zawarte w herbacie czerwonej związki wspomagają wydzielanie soków trawiennych oraz pobudzają prace jelit. Wpływa to na szybszy metabolizm zmniejszając ilość tłuszczu w tkance podskórnej. Wyjątkowe właściwości odchudzającej herbaty czerwonej inaczej zwanej Pu-Erh potwierdzają badania naukowe. Francuscy naukowcy twierdzą, że w ich badaniu 90% pacjentów pijących regularnie herbatę przez miesiąc straciło od 3 do 10 kg. Całość badania przebiegła w normalnym sposobie odżywiania, a spadek wagi się utrzymał. Pu-Erh pomaga pozbyć się nadmiarów tłuszczów jednak nie ma żadnych przeciwwskazań aby piły ją również osoby szczupłe.

  • zawiera związki mineralne i mikroelementy teiny, manganu, wapnia, fluoru, olejków eterycznych oraz białka.
  • skutecznie zwalcza nadwagę
  • obniża poziom cholesterolu we krwi
  • poprawia krążenie
  • obniża ciśnienie krwi
  • reguluje przemianę materii
  • wspomaga i wzmacnia wątrobę
  • reguluje działanie układu pokarmowego
  • ma właściwości moczopędne
  • przyspiesza trawienie alkoholu i łagodzi skutki jego spożycia
  • fluor skutecznie zapobiega próchnicy
  • wpływa pozytywnie na nastrój
  • pomaga w koncentracji
  • poprawia pamięć
  • wzmacnia organizm
Parzenie herbaty czerwonej

Herbatę czerwoną należy zaparzać klasycznie. Na jedną filiżankę używamy niepełną łyżeczkę herbaty. Zalewamy wodą o temperaturze ok. 95 stopni i zostawiamy na 3-5 minut. Możliwe jest dwu- lub trzykrotne zaparzanie tych samych liści.

 

Źródła:

http://www.eherbata.pl/gatunkiherbat/czerwona

http://www.krainaherbaty.pl/opis-herbata-czerwona.html

http://herbaciane.info/?newsID=11

http://www.herbata.dso.pl/index.php/cat/c8_Herbaty-czerwone.html

P1050050 P1050057P1050046P1050083-1

piątek, 16 października 2009

Zrób coś dobrego – zostań wolontariuszem Szlachetnej Paczki!

Dziś nie będzie kulinarnie, mimo iż obchodzimy Światowy Dzień Chleba. Niestety niektórym tego chleba na co dzień brakuje. Dziś więc można im niejako pomóc, można zrobić coś dobrego dla innych. A zatem:

Zapewne wiecie o akcji SZLACHETNA PACZKA, która organizowana jest już po raz dziewiąty przez Stowarzyszenie Wiosna. Akcja ma na celu pomoc rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej, ale rodzinom naprawdę potrzebującym, a nie tym roszczeniowym. Bardzo charakterystycznym elementem akcji jest fakt, że konkretny darczyńca przygotowuje pomoc dla konkretnej rodziny.
W tym roku mój mąż jest liderem rejonu w Krakowie i szuka ludzi do zespołu. Potrzebuje 30 wolontariuszy. Cytując tekst artykułu na stronie internetowej:

W tym momencie poszukujemy wolontariuszy – najważniejszych osób PACZKI. W całej Polsce szukamy odpowiedzialnych i odważnych osób, które odwiedzą rodziny żyjące w ubóstwie i zapytają o ich potrzeby - a później umieszczą te dane w internetowej bazie, by darczyńcy mogli przygotować dla rodzin paczki na święta.
Paczka to prezent: z jednej strony wymarzony i długo oczekiwany, a z drugiej – starannie przygotowany, trafiony i szlachetny. Wolontariusz jest jego pośrednikiem – to on kontaktuje się z rodziną i pyta, czego jej brak. Również on odpowiada za kontakt z darczyńcą: dba o dostarczenie mu potrzebnych informacji, odpowiada na pytania o potrzeby rodziny, a później, po przekazaniu paczki rodzinie sam dostarcza prezent dla darczyńcy: czyli relację z tego, jak paczka została przyjęta i ile sprawiła radości. To wspólne świętowanie radości – każdy jest nią obdarowany!


Jak widać Wolontariuszy szuka całe stowarzyszenie, my potrzebujemy zebrać 30 osób. Chwilowo nasz zespół liczy 14 osób, co bardzo łatwo przekłada się na to, że dostarczymy pomoc do połowy rodzin z tych zaplanowanych.

Dlatego apeluję do Was – włączcie się w akcję – pomnóżcie dobro na Święta.

Obowiązki wolontariusza wyglądają następująco:

  • 2 wizyty u rodziny – co ważne:
    • jest gotowa lista adresów – nie chodzimy i nie pukamy do drzwi na chybił trafił, tylko idziemy w konkretne miejsce,
    • wolontariusze zawsze chodzą parami, nigdy samodzielnie, więc nie będziecie zdani tylko na siebie,
  • wpisanie opisu rodziny do internetowej bazy,
  • opieka nad darczyńcą – kimś, kto chce przygotować paczkę (kontakt telefoniczny),
  • podczas finału (11-13 grudnia) obsługa darczyńcy w magazynie i dostarczenie paczki do rodziny.

Mimo, iż brzmi to może groźnie, to zadania te nie są bardzo czasochłonne

Rejon, jaki mój mąż dostał pod opiekę, to dzielnica XVII Krakowa, czyli ogólnie Nowa Huta w okolicach Wzgórz Krzesławickich w kierunku na Grębałów, Luboczę, Bieńczyce. My sami nie znamy tego terenu, ale traktujemy to jako dodatkowy element wyzwania.
Jest okazja zrobić coś dobrego, więc zróbmy to razem.

Bądź szlachetny – zostań wolontariuszem!

Leszczynka

PS. Jak wiadomo przyjaciele naszych przyjaciół, są naszymi przyjaciółmi. Osobiście nie lubię łańcuszków, ale jeżeli macie rodzeństwo, rodzinę, znajomych, krewnych, którzy również chcieliby/mogliby się włączyć, to prześlijcie im tę wiadomość i niech się do nas odezwą. p.leszczynski[at]gmail.com lub k.kurecka[at]gmail.com

PS2. Akcja obejmuje całą Polskę. My szukamy w Krakowie.

czwartek, 15 października 2009

Wspomnienia sudeckie

 

Po minionym urlopie pozostało już tylko wspomnienie. Jednak trzeba przyznać, że kto nie był w Sudetach i na Dolnym Śląsku – niech żałuje. To, co nas zaskoczyło, to właśnie bogactwo tego regionu. I nie chodzi tu tylko o góry i pagórki do zdobycia, czy szlaki do przemierzenia. Chodzi tu również o liczne pałacyki, twierdze, kościółki, podziemne miasta, sztolnie i inne ciekawe miejsca, np. Park Miniatur Dolnego Śląska, który znajduje się w Kowarach. Od tego miejsca można by spokojnie zaczynać swoją wędrówkę po Dolnym Śląsku: zobaczywszy wszystko w miniaturze, udać się następnie do wybranych miejsc.

Zamek Książ
Zamek Książ.

Pałac w Bobrowie
Pałac w Bobrowie.

Świątynia Wang w KarpaczuKościół Pokoju pw. Świętej Trójcy w Świdnicy
Świątynia Wang w Karpaczu. Kościół Pokoju pw. Świętej Trójcy w Świdnicy.

Starówka Jeleniej Góry
Starówka Jeleniej Góry.

Szczyt Śnieżki
Szczyt Śnieżki.

W Sudetach jest tyle interesujących miejsc, że naprawdę trudno wszystkie wymienić. Chcę Wam pokazać tylko kilka najciekawszych, które odwiedziliśmy:

Kamieńczyk Szlak w Karkonoszach
Kamieńczyk. Szlak w Karkonoszach

Schronisko i stacja meteorologiczna na Śnieżce
Schronisko i stacja meteorologiczna na Śnieżce

Szczyt Sokolik w Rudawach Janowickich
Szczyt Sokolik w Rudawach Janowickich

Podziemne miasto Osówka Podziemia Osówki
Podziemne miasto Osówka. Podziemia Osówki

Jeden z korytarzy Osówki. Wagoniki
Jeden z korytarzy Osówki. Wagoniki

Wieża widokowa na Wielkiej Sowie Zimna Polana w Górach Sowich
Wieża widokowa na Wielkiej Sowie.  Zimna Polana w Górach Sowich

Twierdza w Srebrnej Górze
Twierdza w Srebrnej Górze

Jedna z armat srebrnogórskich
Jedna z armat srebrnogórskich

Kule armatnie znalezione na terenie twierdzy w Srebrnej Górze
Kule armatnie znalezione na terenie twierdzy w Srebrnej Górze

Oczywiście cały czas dzielnie towarzyszył nam Pirat.

P1050795 P1050448

Tylko wieczorami padał wyczerpany. Oczywiście w naszym śpiworze i oczywiście ze swoją nieodłączną towarzyszką – świnką morską.

P1050485

A na koniec (na szczęście!) całej naszej wyprawy popsuł się nam aparat, więc obawiam się, że chwilowo zdjęć nie będzie. :(

niedziela, 27 września 2009

Sudety

 

I rozpoczynam ostatni chyba w tym roku skrawek wakacji :) Wybieram się z rodzinką (czyt. z mężem i psem) w Sudety – jedyne polskie góry, w którym moja noga jeszcze nigdy wcześniej nie stanęła. Chcę więc nadrobić tę zaległość i przez tydzień będzie mnie można spotkać na sudeckich szlakach, a dokładnie na Głównym Szlaku Sudeckim im. M. Orłowicza.

Do zobaczenia!

 

Widok_z_zygmuntowki

Sudety

sobota, 26 września 2009

Karkówka na ostro w słodko-kwaśnej marynacie

P1050306

Przyrządzenie tego dania nie wymaga dużo zachodu. Właściwie potrzeba jedynie czasu na marynowanie mięsa w lodówce. Karkówka wychodzi soczysta, bardzo aromatyczna, słodko-kwaśna od miodu i przecieru pomidorowego. (Nie dawałam papryczki chilli, tylko suszone chilli. Może za mało, bo danie wcale nie było bardzo ostre. Przy 2 łyżeczkach już powinno być.) W smaku – dla mnie idealne. Uwielbiam połączenie pomidorów i miodu. Polecam gorąco!

Pomysł ze strony MojeGotowanie.pl.

Składniki:

  • 1 kg karkówki bez kości
  • sól
  • 2 ząbki czosnku
  • papryczka chilli (lub 1-2 łyżeczki chilli suszonego)
  • szklanka przecieru pomidorowego
  • 1/2 szklanki miodu
  • łyżka octu winnego
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • przyprawa do karkówki PRYMAT (opcjonalnie)
  • listki bazylii do dekoracji

Mięso pokroić na kotlety. Lekko rozbić tłuczkiem i umiarkowanie posolić. Czosnek obrać, drobno posiekać lub przecisnąć przez praskę. Papryczkę chilli opłukać, usunąć pestki i drobno posiekać. Jeżeli nie mamy papryczki, to można użyć suszonego mielonego chilli.

Przecier pomidorowy połączyć z czosnkiem, chilli, miodem, octem, sosem sojowym i przyprawą do karkówki. Mięso zalać marynatą i wstawić do lodówki na 12 godzin.

Kotlety wyjąć z marynaty (resztę marynaty zachować). Piec na grillu po 20 minut z każdej strony (u mnie był to grill w piekarniku). Od czasu do czasu smarować marynatą. Udekorować listkami bazylii.

Smacznego!

czwartek, 24 września 2009

Krem z zielonej pietruszki i brokułów

Zupa! Po prostu. Pyszna i łatwa w przyrządzeniu. Na mały głód :)

P1050321

Składniki:

  • 0,5 kg brokułów (mogą być mrożone)
  • 0,5 l wody
  • 2 ząbki czosnku
  • kostka rosołowa
  • pęczek pietruszki
  • 100 ml śmietany
  • sól, pieprz, cukier, sok z cytryny

Zagotować wodę z kostką rosołową, włożyć brokuły i gotować 5-10 minut, aż będą miękkie, ale nadal mocno zielone. Wyjąć kilka różyczek brokułów. Przestudzić, dodać przeciśnięty czosnek, posiekaną pietruszkę i zmiksować. Dodać wyjęte kawałki brokułu. Jeszcze raz zagrzać, dodać śmietanę, przyprawić solą, pieprzem, sokiem z cytryny (!) i ewentualnie cukrem.

Smacznego!

środa, 23 września 2009

Ciasto karmelowe z krówkami

P1050338

Zdałam kilka dni temu ważny egzamin. W nauce więc chwilowo przerwa. Można świętować, celebrować czas z rodziną i znajomymi. Cudowne chwile…

Z tej okazji ciasto, którego zapach tak kręci, świdruje i kusi, kolor pobudza zmysły. A smak? Wcale nie bardzo słodki, z rozpływającymi się w ustach krówkami. Przepis podaję za Liską.

P1050330

Składniki:

  • 200 g cukru
  • 125 ml śmietany (u mnie 30% UHT)
  • 125 ml mleka
  • 200 g miękkiego masła
  • 3 jajka
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (nie mam więc dałam aromat waniliowy)
  • 250 g mąki
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • garść krówek (lub orzeszków ziemnych w karmelu – jak w oryginale)

Piekarnik nagrzać do 180 st. C. Tortownicę o średnicy ok. 22-24 cm wysmarować masłem, wysypać tartą bułką.
Cukier wsypać do rondla i mieszając, podgrzewać na małym ogniu do czasu, aż powstanie karmel. (Podobnie jak Liska dodałam szczyptę soli gruboziarnistej).
Zdjąć z ognia i ostrożnie (może pryskać!) wmieszać do karmelu (po trochu!) mleko i śmietanę.
Mieszać trzepaczką tak długo, aż powstanie jednolita masa.
Jeśli karmel zaczyna twardnieć lub pojawiają się w nim grudki, należy podgrzać go na małym ogniu, mieszając. (Wg mnie lepiej cały czas podgrzewać go na malutkim ogniu, wtedy się szybciej rozpuści i połączy z mlekiem).
Masło utrzeć w misce. Ucierać wlewając powoli karmel, wbić jajka i wanilię. Masa będzie dosyć rzadka. Wmieszać mąkę z proszkiem do pieczenia  i krówkami (ew. orzechami).
Wlać do formy. Piec ok. 40 minut (ja piekłam dużo dłużej, ok. godziny). Z zewnątrz ciasto powinno być rumiane i chrupiące, w środku - lekko wilgotne.
Wystudzić w formie.

Smacznego!

P1050334

czwartek, 17 września 2009

Sałatka z paluszków krabowych

 

P1050280

Tą pyszną sałatką poczęstowała nas żona kuzyna. Przyznam, że do niedawna byłam bardzo “ostrożna” z wszelkimi owocami morza, dopiero od jakichś kilku miesięcy się powoli przełamuję. W tej sałatce nie czuć raczej “morskich” posmaków, więc do przełamania pierwszych lodów była idealna. I szybciutko zniknęła…

 P1050284

  • 1 op. mrożonych paluszków krabowych
  • puszka groszku
  • ogórek surowy
  • 1/2 op. makaronu chińskiego (ja dałam całe opakowanie, ale to stanowczo za dużo)
  • garść koperku
  • majonez
  • pieprz

Paluszki wyjąć z opakowania, rozmrozić i pokroić w plasterki (można sparzyć, ale nie jest to konieczne). Groszek odsączyć, ogórka obrać i pokroić w kosteczkę. Makaron wrzucić do gorącej wody i zostawić ok. 3 minut pod przykryciem (nie gotować!), następnie odsączyć, ostudzić i pokroić, jeśli są długie nitki. Wszystko to połączyć, dodać garść koperku. Związać sałatkę majonezem (ilość wg uznania, ja dałam ok. 3-4 łyżek). Doprawić pieprzem.

Smacznego!

niedziela, 13 września 2009

Tort czekoladowo-kawowy z kardamonem

 

P1050262
Coś ekstremalnie czekoladowego chodziło za mną od chyba tygodnia. Wreszcie nic nie trzeba było szybko wykorzystywać, żadnych owoców, ani białek. Przyszedł więc odpowiedni czas na spełnienie mojej zachcianki. Za to Liska niedawno zaprezentowała przepis na to wspaniałe ciasto. Przyznaję, że się nie oparłam pokusie…

I dobrze! :)

 P1050291

Przepis podaję za Liską:

Składniki:

  • Kardamon wyłuskany z 12 zielonych łupinek
  • 200 ml mocnej kawy
  • 200 g czekolady gorzkiej 70%
  • 200 g masła
  • 3 jajka
  • 80 ml kwaśnej śmietany
  • 300 g cukru pudru (najlepiej trzcinowego)
  • 170 g mąki
  • 1 łyżeczka sody
  • 30 g kakao

Polewa:

  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 50 g masła
  • 1 łyżka Golden Syrup (zastąpiłam 2 łyżkami miodu)

Piekarnik nagrzać do 160 st C.
Okrągłą tortownicę o średnicy 23 cm wysmarować masłem (u mnie śr. 21 cm), wysypać tartą bułką.
Czekoladę i masło umieścić w misce i rozpuścić w kąpieli wodnej.
Kawę wlać do garnuszka wraz z lekko utłuczonymi ziarenkami kardamonu i gotować na małym ogniu ok. 10 min do czasu, aż zostanie nam ok. 120 ml esencji. Przelać przez sitko, ziarenka wyrzucić.
Jajka utrzeć ze śmietaną i cukrem pudrem, wlać lekko przestudzoną czekoladę i kawę. Dokładnie wymieszać, następnie dodać mąkę wymieszaną z sodą i kakao. Połączyć łyżką (ja oczywiście dalej mikserem).
Wlać do tortownicy i piec 1 h 15 minut - ciasto jest upieczone, jeśli patyczek w nie wbity jest suchy (ja piekłam ciasto trochę dłużej).
Ostudzić.

Polać polewą:
Czekoladę rozpuścić wraz z masłem i syropem w kąpieli wodnej i ciepłą polewą polać ciasto. Poczekać aż zupełnie zastygnie.

Smacznego!

środa, 9 września 2009

Flan ze śliwkami

P1050186

Zachciało się nam tarty śliwkowej - takiej, jaką robi teściowa. Ale teściowa wyjechała i przepisu nie ma. Zrobiłam więc podobną, z przepisu na Flan z gruszkami (z książki Marka Łebkowskiego, "Ciasta i desery. Sekrety mojej kuchni"). Gruszki zastąpiłam śliwkami i pominęłam polewanie tarty karmelem.

A dlaczego flan? Bo flan to odmiana tarty, której nadzienie przyrządza się z kremu jajecznego i różnych dodatków, słonych lub słodkich.

Ciasto ma tylko jedną wadę – długo w domu nie zabawi! Polecam!

P1050191

Ciasto:

  • 270 g mąki
  • 180 g masła
  • 90 g cukru pudru
  • 1 jajko

Mąkę i cukier mieszamy na stolnicy, na to kładziemy kawałki masła i całość siekamy lub rozgniatamy widelcem. Dodajemy jajko i szybko zagniatamy ciasto. Formujemy kulę i ok. 30 minut schładzamy w lodówce.

Schłodzone ciasto wałkujemy i wykładamy nim natłuszczoną lub wyłożoną papierem tortownicę. Ciasto nakłuwamy widelcem. Dno i boki wykładamy folią aluminiową i wypełniamy suchym grochem lub fasolą, która zabezpieczy boki przed spłynięciem w dół w trakcie pieczenia. Podpiekamy ciasto 10 minut w temperaturze 200 st. C. Po tym czasie usuwamy folię z fasolą i pieczemy, aż ciasto zmatowieje (u mnie ok. 15 minut).

Krem:

  • 250 ml mleka
  • 75 g cukru pudru
  • 25 g białego cukru
  • 1 op. cukru waniliowego
  • 3 żółtka
  • 20 g mąki ziemniaczanej

Mleko gotujemy z cukrem waniliowym. Garnuszek z mlekiem wstawiamy do większego naczynia z gotującą się wodą. W osobnym naczynku ucieramy żółtka z cukrem (ja dałam tylko 75-80 g zwykłego cukru i było wystarczająco), aż do białości i dodajemy mąkę ziemniaczaną. Mieszamy i nie przerywając ubijania wlewamy do garnuszka z mlekiem. Gdy krem zacznie gęstnieć zdejmujemy go z ognia i ubijamy jeszcze 3 minuty.

Śliwki

(u mnie ok. 15 sztuk, ale polecam dać więcej)

Śliwki przepoławiamy i usuwamy pestki.

* * *

Na wypieczone ciasto wylewamy krem i układamy na nim połówki śliwek. Pieczemy ciasto  45 minut w temperaturze 180 st. C.

Smacznego!

piątek, 4 września 2009

Oliwa aromatyzowana

 

Zainspirowana niegdysiejszym przepisem Małgosi, zamarzyłam mieć własną aromatyzowaną oliwę. Kilka minut, kilka składników – i już. Tylko poczekać trzeba aż się wszystko przegryzie. A ponieważ czas “przegryzania” upłynął, pokazuję dziś moje wersje:

  • Rozmaryn i czosnek.

P1040958a

  • Bazylia i suszone pomidory.

P1040959a

Przepis z bloga Małgosi.

Oliwa aromatyzowana

oliwa z oliwek extra vergine (najlepiej z pierwszego tłoczenia na zimno)

oraz dowolne składniki, np.

  • 2 ząbki obranego czosnku i kilka gałązek świeżego rozmarynu albo
  • 2-3 suszone pomidory i gałązka bazylii

lub inne ulubione zioła i dodatki (oregano, tymianek, majeranek, papryczki chilli, imbir, listek laurowy, jałowiec, szalotki, itp.)


Do czystej butelki (karafki, słoiczka czy innego naczynia szklanego) – wlać oliwę. Włożyć przygotowane (oczyszczone i osuszone) dodatki. Szczelnie zamknąć i odstawić w ciemne miejsce na 2-3 tygodnie. Po tym czasie przecedzić oliwę (chyba że używa się suszonych ziół), pozbywając się zanurzonych dodatków. Przechowywać w ciemny miejscu.

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Cynamonowe ciasto z cukinią

 

P1050175

Przepis na to ciasto zaciekawił mnie od razu. Cukinia jako podstawowy składnik? Hmm… Czemu nie? Chciałam je zrobić jeszcze przed moim wyjazdem, ale – w ferworze przygotowań - zabrakło na to czasu. Ale cukinie poczekały na mnie i wylądowały dziś w towarzystwie cynamonu w piekarniku.

Ciasto zrobiłam oczywiście według przepisu Majanki.

P1050166

Składniki:

  • 3 jajka
  • 2 szklanki cukru (dałam 1 i 1/2 szklanki)
  • 1 szklanka oleju
  • 2 szklanki cukinii (startej ze skórką na średniej tarce)
  • 2-3 łyżki cynamonu
  • 3 szklanki mąki
  • 1 mały proszek do pieczenia (16g)

Wszystko razem należy wymieszać mikserem według kolejności. Piec około 45 minut w temperaturze około 180 stopni C.

Smacznego!

 

cukiniowy1

Przepis na to ciasto pasuje do akcji kulinarnej “Cukiniowy sierpień”.

piątek, 21 sierpnia 2009

Wyjazd

Kochani,

wyjeżdżam. Nie będzie mnie przez tydzień.
Nie zdążyłam nawet nic napisać przez ostatnie dni, bo było sporo spraw do pozałatwiania...
Ale nadrobię, jak wrócę...

Na razie kończę, bo Mazury na mnie czekają... :)

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Niebiański sernik

 

P1050133-3

 

Delikatny, biały sernik. Bez dodatków, a co najważniejsze bez grama mąki i tłuszczu.

Mojemu mężowi bardzo smakuje. Zachwycony nim był też pewien pan parkingowy, któremu zrobiłam ten sernik w ramach podziękowania za znalezienie zgubionych mężowych dokumentów. Ów pan część tego sernika schował ponoć do drugiej lodówki, by mu rodzina wszystkiego nie zjadła. I oczywiście przy najbliższej okazji zagadnął męża o przepis.

A przepis znalazłam u Dorotki. Polecam!

Składniki:

  • pół szklanki pokruszonych ciastek, np. digestive
  • 900 g serka śmietankowego, zmielonego (np. serka tłustego 'President'), jeżeli ser jest zbyt chudy można dodać trochę śmietany kremówki 
  • 2/3 szklanki cukru (lub ok. pół szklanki fruktozy)
  • 1/4 łyżeczki ekstraktu z migdałów
  • 2 całe jajka
  • 3 białka

Formę okrągłą o średnicy 21 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na dno wysypać pokruszone ciastka.
Mikserem ubić ser z cukrem i ekstraktem. Dodawać całe jajka, miksując po każdym, następnie stopniowo białka, miksując. Masę serowa wylać na spód okruszkowy.

Piec około 1 h w temperaturze 165ºC, jak będzie się zbyt szybko rumienił, przykryć folią aluminiową. Przed podaniem schłodzić minimum przez 4 godziny w lodówce.

Smacznego :)

 

P1050138

czwartek, 13 sierpnia 2009

Sałatka makaronowa

 

P1050112a 

Tę sałatkę na pewną imprezę zrobiła vee-vaa, a właściwie jej mąż. :) Sałatka zniknęła nim ktokolwiek się obejrzał. Dobrze, że na stole były też inne smakołyki… Polecam serdecznie!

Składniki:

  • kolorowy makaron, około 250 g
  • papryka czerwona
  • 15 dag szynki w plasterkach
  • kukurydza (tym razem pominęłam)
  • groszek zielony – obligatoryjnie
  • 2 łyżki majonezu
  • 3 łyżki jogurtu naturalnego
  • czosnek
  • sól, pieprz

 
Makaron ugotować w osolonej wodzie. Odcedzić, ostudzić. Szynkę pokroić w kwadraciki. Składniki wymieszać razem. Z majonezu, jogurtu i czosnku przygotować sos czosnkowy, polać nim sałatkę.

Smacznego!

P1050110

środa, 12 sierpnia 2009

Warzywa z makaronem

 

P1050087

Klika składników, pół godzinki czasu i mamy pyszny obiad. Pomysł dla zabieganych albo spóźnionych. :) Polecam!

Przepis z książki "Siadamy do stołu! Rodzinne obiady - pyszne i niedrogie", wydawnictwa Świat Książki.

Składniki:

  • 400 g makaronu, np. penne (ja użyłam pełnoziarnistego spaghetti)*
  • cebula
  • po 1 papryce czerwonej i zielonej
  • 3 łyżki oliwy
  • 300 g pieczarek (mogą być mrożone)
  • 2 kubeczki (po 150 g) gęstej śmietany
  • sól, pieprz, curry
  • szczypiorek

Cebulę i paprykę pokroić w kosteczkę. Grzyby oczyścić i w razie potrzeby pokroić. Na patelni podsmażyć cebulę, dodać pokrojoną paprykę i również podsmażyć. Następnie dodać grzyby i dusić na małym ogniu ok. 5 minut.

Do warzyw dodać ugotowany al dente makaron i śmietanę, wszystko wymieszać, aż do zagotowania sosu śmietanowego. Przyprawić do smaku solą, pieprzem i curry.

Przed podaniem posypać potrawę szczypiorkiem.

Smacznego!

 

*Przepis będzie zgodny z Metodą Montignac, jeżeli użyjemy makaronu wytworzonego z organicznej mąki z pełnego przemiału.

EDIT: Jak słusznie zauważyła Luelka, połączenie makaronu ze śmietaną mija się z koncepcją MM. Zamiast śmietany można potrawę lekko zagęścić, używając beztłuszczowego sera żółtego (do 0,5% tłuszczu).

P1050090