środa, 29 lipca 2009

Sałatka z ciecierzycą

 

P1050020 

Przygotowując ostatnio ciecierzycę, namoczyłam jej znacznie więcej niż potrzebowałam. Z pozostałej zrobiłam więc sałatkę. Pomysł wzięłam z tej strony, ale po przeglądzie domowych zapasów oryginalny przepis został nieco zmieniony. Wyszła bardzo oryginalna przekąska. Polecam!

Składniki:
200 g ciecierzycy
10-12 suszonych pomidorów w oliwie
ok. 400-450 g zielonej fasolki szparagowej (może być mrożona)
2 ząbki czosnku
po 2 łyżki oliwy i octu balsamicznego
sól, pieprz
garść świeżych listków bazylii

Ciecierzycę wypłukać, namoczyć w zimnej wodzie ok. 12 godzin, ugotować do miękkości (ok. 40 minut). Posolić należy ją pod sam koniec gotowania, aby nie stwardniała, następnie odcedzić i wystudzić. Ugotować fasolkę – nie należy jej jednak rozgotować – i wystudzić.
Pomidory odsączyć i pokroić na niezbyt małe kawałki. Dodać wraz z fasolką do ciecierzycy. Do octu balsamicznego dodać nieco soli i dokładnie wymieszać. Następnie wlać oliwę i dokładnie wymieszać. Do tak przygotowanego sosu dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i wymieszać i sałatką. Całość posypać posiekanymi listkami bazylii i świeżo mielonym czarnym pieprzem. Podawać schłodzone. Polecam do mięs lub po prostu z pieczywem.

Przepis zgodny z MM.

Smacznego!

P1050016

poniedziałek, 27 lipca 2009

Kurczę marynowane w maślance

 

P1040993

Mięso przyrządzone w podany przeze mnie sposób jest bardzo delikatne. Nawet osoby z wrażliwymi żołądkami mogą się pokusić o zjedzenie niejednego kawałka. Delikatny aromat czosnku, cytryny i koperku dodaje uroku całej potrawie.

Przepis przeklejam z tej strony. Przeznaczony jest wprawdzie na grilla, ale z powodzeniem można go wykonać w piekarniku (ja piekłam ok. 25 minut w 200 stopniach).

Przygotowanie - 10 minut
Marynowanie - 1/2 - 12 godz.
Pieczenie na ruszcie - ok. 15 minut

Składniki:

4 szt. - piersi kurczaka (bez skóry, bez kości)

1/2 szklanki - maślanka

2 łyżki - świeży koperek, posiekany

2 łyżki - sok z cytryny

1 łyżka - oliwa

1 łyżka - starta skórka z cytryny

2-3 ząbki - czosnek, drobno posiekany lub zmiażdżony

po 1/4 łyżeczki - gruba sól; czarny pieprz, świeżo mielony

 

W płaskim naczyniu dokładnie zmieszać wszystkie składniki marynaty, zanurzyć w niej umyte pod bieżącą zimną wodą i dokładnie osuszone filety z piersi kurczaka.

Marynować 30 minut w temperaturze pokojowej lub od 4 do 12 godzin w lodówce (przed pieczeniem na ruszcie mięso trzeba doprowadzić do temperatury otoczenia).

Dokładnie oczyszczony ruszt przetrzeć olejem.

Mięso wyjąć z marynaty, oprószyć solą i pieprzem.

Piec na rozgrzanym ruszcie aż mięso stanie się ładnie sprężynujące, ale nie twarde - około 6-8 minut z każdej strony. Gdy do dyspozycji jest pierś kurczaka z kością - należy przedłużyć czas pieczenia - zwykle do łącznie ok. 25 minut. Temperatura w środku, w najgrubszym miejscu porcji powinna osiągnąć 85°C.; a nakłute mięso powinno wydzielać klarowny sok.

Podawać z wilgotnymi dodatkami, na przykład z sałatką z ogórków lub pomidorów lub sałatką coleslaw.  

Inne warianty:
Można wypróbować ten przepis zamiast koperku dając posiekany szczypiorek. Sok limonki zamiast cytryny doda marynacie nutę dalekowschodnią. Marynata według tego przepisu powinna równie dobrze udać się z rybą.

piątek, 24 lipca 2009

Ciecierzyca z warzywami po azjatycku

 

P1050007

Ciecierzycę kupiłam dawno temu bez okazji. Od tamtej pory leżała w szafce. Gdy więc wczoraj szukałam pomysłu na dzisiejszy obiad, natrafiłam między innymi na ten przepis. A ponieważ do wykorzystania miałam jeszcze fasolkę, to długo się nie zastanawiałam.

Przepis pochodzi z bloga Twoje&Moje. Moją modyfikacją była ilość ciecierzycy i papryki oraz metoda robienia. Ciecierzycę zaczęłam moczyć bardzo późno, a mąż nie mógł wyjść rano bez spakowanego obiadu. Dzień wcześniej zrobiłam więc wszystko, tylko ciecierzycę ugotowałam i dodałam do reszty rano.

Wyszło naprawdę smaczne. Lekko ostre, a przez to wyraziste danie! Polecam!

P1050008

Składniki:
* ok.300g suchej ciecierzycy
* 1 łyżka oliwy
* 1 duża cebula, pokrojona w piórka
* 2 ząbki czosnku
* 1 czerwona papryka, pokrojona w kostkę
* 3 garście fasolki szparagowej (może być mrożona), pociętej w ok.5 cm kawałki
* 1 papryczka chilli, drobno posiekana albo 1 łyżeczka chilli w proszku
* 150 ml przecieru lub soku pomidorowego
* pół łyżeczki tartego imbiru
* szczypta mielonej kolendry
* szczypta kuminu


Ciecierzycę wypłukać, namoczyć w zimnej wodzie na 12-16 godzin, ugotować do miękkości (ok. 40 minut).
Jeżeli korzystamy z mrożonej fasolki szparagowej, lekko ją podgotować na parze.
Oliwę rozgrzać w woku, dodać cebulę (W oryginale czosnek dodaje się tu, ale wg mnie podczas smażenia gorzknieje, więc dałam później). Smażyć na dużym ogniu ok. 2 minuty, aż cebula mocno się zrumieni. Dodać paprykę, fasolkę, chilli i czosnek, smażyć aż pokryją się ciemnymi plamkami. Dodać ugotowaną ciecierzycę, przecier pomidorowy i przyprawy, dusić ok. 3-4 minuty, aż danie będzie gorące.
Można podać z ryżem ugotowanym na sypko.

Bez ryżu zgodne z MM.

SMACZNEGO!

 

PS. Małe zmiany u mnie, choć to jeszcze nie wszystko, co chcę uzyskać. :) Mam nadzieję, że się spodoba…

czwartek, 23 lipca 2009

Financiers z czarnymi porzeczkami i morelą

 

P1050004

 

Wiadomo, że czasami piecze się z potrzeby. Tym razem miałam w lodówce niewykorzystane białka jaj. Nie chciałam jednak robić bezów czy kokosanek.. Z pomocą przyszedł mi przepis Karolci.

Francuskie ciasteczka finansjery swą nazwą nawiązują do szczodrze użytych i niezwykle wykwintnych i drogich składników w XIX wieku, tj. do migdałów i masła. We Francji te ciasteczka tradycyjnie wypieka się w owalnych lub prostokątnych foremkach.

 

P1040999

 

Na 8-12 ciastek (w zależności od wielkości foremek)

3 białka jaj
115 g prawdziwego masła 
30 g mąki (użyłam orkiszowej)
125 g cukru pudru (użyłam ok.75 g fruktozy)
90 g mielonych migdałów
100 g owoców* (u mnie 1 drobno pokrojona morela i czarne porzeczki)


1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Foremki lekko natłuścić.
2. Masło rozpuścić, podgrzewać na małym ogniu do czasu, aż masło nabierze mocno orzechowego koloru i pojawią się w nim brązowe "okruszki". Pozostawić do przestygnięcia.
3. Do dużej miski przesiać mąkę i cukier puder. Dodać mielone migdały. Dokładnie wymieszać.
4. Mieszając stopniowo dodawać białka (białek nie ubijamy). Gdy powstanie jednolita masa, wlać przestudzone masło. Najlepiej zrobić to przez sitko, tak aby nie dostały się do niego powstałe "okruszki". Dokładnie wymieszać.
5. Masę nałożyć do foremek. Na wierzchu, lekko dociskając poukładać czerwone porzeczki .
6. Piec 20-25 minut lub do czasu, gdy ciastka nabiorą rumianego koloru. Przed wyjęciem z foremek pozostawić do przestygnięcia.

* Karolcia twierdzi, że można użyć bardzo różnych owoców, zarówno świeżych, jak i mrożonych. Poleca szczególnie czerwoną porzeczkę, maliny, jagody, truskawki, czereśnie, wiśnie, figi oraz pokrojoną w kostkę gruszkę.

 

SMACZNEGO!

środa, 22 lipca 2009

Najprostsze ciasto z owocami

 

P1040983

 

Miękkie, biszkoptowe ciasto! Owoce można dać dowolne. Ja zużyłam zalegające w lodówce porzeczki i dorzuciłam nieco borówek. Ciasto robi się szybko i łatwo. Przepis pożyczony od Doroty. Zmieniłam go tylko troszkę, by wpasowało się w dietę Montignaca, której chcąc-nie-chcąc jestem po trochu uczestnikiem. Trudno przecież piec osobno dla siebie, a osobno dla męża. :)

 

P1040988

Cytuję za Dorotą (z moimi zmianami w nawiasach):

Składniki:

pół kostki miękkiego masła (125 g)

10 łyżek cukru (dałam 7 łyżek fruktozy)

3 jajka

szczypta soli

10 łyżek mąki (dałam orkiszową typ 720)

1½ łyżeczki proszku do pieczenia

około 40 dag dowolnych owoców

Do posypania:

cukier biały lub jasny brązowy (u mnie nadal fruktoza)

Wszystkie składniki dokładnie zmiksować. Przelać ciasto do foremki (o średnicy 20 - 22 cm) wyłożonej papierem do pieczenia, na wierzch wyłożyć owoce (owoce typu nektarynki, śliwki - skórką do dołu, rozcięciem do góry). Posypać cukrem - wg uznania.

Piec w temperaturze 180ºC przez około 40 minut (do tzw. suchego patyczka).

Smacznego :)

środa, 15 lipca 2009

Beztłuszczowe muffiny malinowo-jagodowe

 

Wreszcie miałam jednocześnie chwilkę czasu, ogromną ochotę na coś słodkiego oraz gościa. Zrobiłam więc szybki przegląd lodówki i zamrażarki. Rzut oka na zegarek. Zdążę! Uff!

Skorzystałam z przepisu Eweny, który kusił nie tylko pięknym zdjęciem, ale i (fenomen w przypadku muffin) brakiem jakiegokolwiek tłuszczu. Przyznaję jednak, że w moim przypadku przepis starczył na 12 muffin oraz na 6 małych ciastek upieczonych w małych łódkowych foremkach. Tak więc muffin wyszłoby około 14-15 spokojnie.

 

P1040888

Cytuję za Eweną (z drobnymi tylko zmianami):

Składniki:

2 jajka
250 ml mleka
250 g cukru trzcinowego
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
350 g mąki
4 łyżeczki proszku do pieczenia
250 g owoców jagodowych (u mnie świeże: borówki leśne oraz mrożone: borówki amerykańskie i maliny)
starta skórka z połowy cytryny

Piekarnik nastawiamy na 200 st. C, przygotowujemy 12-muffinową foremkę (+ w pogotowiu 2-3 foremki).
Jaja, mleko, cukier i ekstrakt waniliowy umieszczamy w misce i dobrze mieszamy.
Do innej miski wsypujemy przesianą mąkę i proszek do pieczenia, dodajemy jagody i skórkę z cytryny. Mieszamy i tworzymy zagłębienie w centrum.
Wlewamy jajeczną mieszankę do mieszanki mącznej i delikatnie, krótko mieszamy.
Masę umieszczamy w foremkach i pieczemy 20- 25 minut.

Smacznego!

 

P1040910

wtorek, 14 lipca 2009

Powrót po długiej przerwie

 

Och. Strasznie przepraszam wszystkich i samą siebie też. Długo mnie nie było. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Zawaliły mnie obowiązki i jak już kończył się dzień, to ja nie miałam siły, by coś więcej zrobić (pocztę sprawdzałam raz na tydzień, a blogowe zaległości właśnie kończę nadrabiać). Tak minął maj.

Czerwiec nie był lepszy. Kilka małych wyjazdów, jeden duży – to Chorwacja, a co za tym idzie, trochę przygotowań, a w pracy jak na złość dłuuuugo.

Chorwacja była piękna. Podczas gdy tu padało przez cały tydzień, tam prażyło słońce i cudownie opalało. Nadmorski klimat małych miasteczek sprzyjał odpoczynkowi, a chorwackie przysmaki raczyły podniebienie.

Z tamtejszych specjałów polecam burek w wersji z mięsem lub białym serem na słono-kwaśno. Jest to coś pomiędzy ciastem francuskim a cienkim naleśnikowym (może to filo, ale nie jestem pewna), przełożone wspomnianym nadzieniem. Wspaniała przekąska w trakcie dnia. Jedliśmy też pieczonego odojaka (prosiaka) – to była cudowna uczta, a także tamtejsze owoce morza (były bardzo smaczne, choć tym się nikt nie najadł – poszli w jakość, nie w ilość). Poza tym było mnóstwo świeżych owoców, rakija, lokalne oliwy, lekko wędzony młody kozi ser i wiele innych wspaniałości…

 

P1040402 P1040412

P1040297 P1040424

P1040406 P1040294

P1040642 P1040645

P1040349 P1040711

P1040870 P1040763

P1040804 P1060696

P1060741 P1040383 

P1040783 P1040315

 

Obecnie mam przerwę w pracy. Przygotowuję się do ważnego egzaminu. Ponieważ po pracy na naukę czasu nie pozostało zbyt wiele, więc mam niby wolne, ale tak naprawdę masę nauki. Mam nadzieję, że tym razem blog nie pójdzie całkiem w zapomnienie i pojawiać się będę.