Zainspirowana niegdysiejszym przepisem Małgosi, zamarzyłam mieć własną aromatyzowaną oliwę. Kilka minut, kilka składników – i już. Tylko poczekać trzeba aż się wszystko przegryzie. A ponieważ czas “przegryzania” upłynął, pokazuję dziś moje wersje:
- Rozmaryn i czosnek.
- Bazylia i suszone pomidory.
Przepis z bloga Małgosi.
Oliwa aromatyzowana
oliwa z oliwek extra vergine (najlepiej z pierwszego tłoczenia na zimno)
oraz dowolne składniki, np.
- 2 ząbki obranego czosnku i kilka gałązek świeżego rozmarynu albo
- 2-3 suszone pomidory i gałązka bazylii
lub inne ulubione zioła i dodatki (oregano, tymianek, majeranek, papryczki chilli, imbir, listek laurowy, jałowiec, szalotki, itp.)
Do czystej butelki (karafki, słoiczka czy innego naczynia szklanego) – wlać oliwę. Włożyć przygotowane (oczyszczone i osuszone) dodatki. Szczelnie zamknąć i odstawić w ciemne miejsce na 2-3 tygodnie. Po tym czasie przecedzić oliwę (chyba że używa się suszonych ziół), pozbywając się zanurzonych dodatków. Przechowywać w ciemny miejscu.
7 komentarzy:
Oliwa z pomidorkami i bazylią to coś dla mnie :)
Uwielbiam takie smaki - trochę południowe, przez co w domu zaczynają zastanawiać się nad moim prawdziwym pochodzeniem, czy aby na pewno płynie w moich żyłach polska krew. I zawsze przy okazji rodzinnych zjazdów trwają debaty odnośnie zakątków świata z których rzekomo pochodzę :) śmiechu jest co nie miara.
Och, marzy mi sie taka oliwa. Szczególnie czosnkowa i bazyliowa :))
Tak, tak, południowa krew, szczególnie włoska, to u mnie chyba też płynie. :)
A zrobienie takiej oliwy wymaga zaledwie chwilki...
bazylia i pomidory brzmi taaak pysznie
a my z mama ostatnio zrobilysmy sobie bazyliową, teraz czekamy az sie 'przegryzie'
Ta czosnkowa wygląda ciekawie. I rezczywiście szybko.Hmm, może ja sie też w końcu wezmę za jakieś kucharzenie ;)
Super pomysł :)
Prześlij komentarz