Przepis zaczerpnęłam od Doroty. Jest absolutnie fantastyczne. Pyszne, półsłodkie, chce się więcej i więcej...
Cytuję za Dorotą:
Składniki na ciasto:
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru (lub mniej, ciasto jest dość słodkie)
pół kostki (125 g) zimnego masła
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
1 łyżeczka otartej skórki z cytryny
3/4 szklanki jogurtu naturalnego
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 duże jajko
Składniki na masę serową:
170 g kremowego serka, np. Philadelphia (użyłam quarka, ale może być dowolny serek śmietankowy)
1/4 szklanki cukru
1 łyżeczka soku z cytryny
1 duże jajko
Składniki na masę jagodową:
1 szklanka jagód lub borówki amerykańskiej (mogą być mrożone)
1/4 szklanki soku jabłkowego (lub innego)
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej + 2 łyżeczki wody
Ponadto:
pół szklanki płatków migdałowych
Jagody wsypać do małego garnuszka, dodać sok, zagotować. Gotować na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu, około 3 minuty. Mąkę ziemniaczaną zmieszać z wodą, dodać do jagód, wymieszać i jeszcze chwilę pogotować do zgęstnienia. Przestudzić.
Mąkę wymieszać z cukrem, dodać masło i posiekać, aż masło zmieni się w małe grudki (jak kruszonka). Odsypać pół szklanki (potrzebne będzie do posypania), a resztę przesypać do sporej miski, dodać proszek do pieczenia, sodę, skórkę z cytryny, wymieszać. Jogurt wymieszać z ekstraktem waniliowym i jajkiem, dodać do suchych składników i wymieszać (zmiksować).
Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wymieszane ciasto przełożyć do tortownicy, wygładzić powierzchnię.
Ser ubić z cukrem, jajkiem i sokiem z cytryny na gładką masę. Rozprowadzić po powierzchni ciasta zostawiając po bokach 2 cm margines. Delikatnie na serze rozłożyć masę owocową.
Do odłożonej 1/2 szklanki okruszków dodać płatki migdałowe, wymieszać i posypać po powierzchni ciasta, koncentrując się głównie na jego brzegach.
Piec w tempearturze 180ºC, przez 30 - 40 minut, aż powierzchnia będzie ładnie ozłocona. Można podawać ciepłe lub ostudzone.
Smacznego :)
wtorek, 20 stycznia 2009
Maślane ciasteczka lawendowe
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam je na blogu pieprz czy wanilia, wiedziałam, że nie będę mogła się im oprzeć. Delikatne, maślane, z nutą ...lawendy. Idealne do kawy czy herbaty. Po prostu poezja...
Cytuję przepis:
175g miękkiego masła
2 łyżki świeżych kwiatów i liści lawendy, drobno posiekanych (lub jedna niepełna łyżka suszonych kwiatów)
100g miałkiego cukru (caster)
225g zwyklej mąki
25g demerary
Przygotowuje 3 duże blachy do pieczenia ciastek smarując je niewielką ilością oleju.
Ubijam masło z lawendą, dodaję cukier, nadal ubijając. Potem mąkę - wszystko mieszam, zagniatam krótko, aż ciasto stanie się gładkie.
Dzielę ciasto na dwie części i z każdej formuję wałek ok. 15cm długi.
Rozsypuję demerarę na tacce i wykładam na nią wałki, obracam, aby dokładnie pokryć je cukrem. Zawijam wałki w folię i chłodzę, aż stwardnieją.
Rozgrzewam piec do 160C. Każdy wałek dzielę na 20 plastrów, które układam na blachach. Piekę 15-20min, aż będą delikatnie brązowe na brzegach.
Cytuję przepis:
175g miękkiego masła
2 łyżki świeżych kwiatów i liści lawendy, drobno posiekanych (lub jedna niepełna łyżka suszonych kwiatów)
100g miałkiego cukru (caster)
225g zwyklej mąki
25g demerary
Przygotowuje 3 duże blachy do pieczenia ciastek smarując je niewielką ilością oleju.
Ubijam masło z lawendą, dodaję cukier, nadal ubijając. Potem mąkę - wszystko mieszam, zagniatam krótko, aż ciasto stanie się gładkie.
Dzielę ciasto na dwie części i z każdej formuję wałek ok. 15cm długi.
Rozsypuję demerarę na tacce i wykładam na nią wałki, obracam, aby dokładnie pokryć je cukrem. Zawijam wałki w folię i chłodzę, aż stwardnieją.
Rozgrzewam piec do 160C. Każdy wałek dzielę na 20 plastrów, które układam na blachach. Piekę 15-20min, aż będą delikatnie brązowe na brzegach.
Pocztówka ze Świąt
Dawno mnie tu nie było. W czasie świątecznych ledwo udawało mi się przeglądnąć inne kulinane na blogi. Na własne wpisy nie starczało czasu. Na szczęście wracam do aktywnego życia. :)
Święta upłynęły cudownie. Może trochę chorowicie i czasochłonnie, ale na pewno pysznie. W tym roku wigilia była u nas. Było 12 dań, porozdzielanych i przygotowanych przez całą zaproszoną rodzinę - nam przypadło zrobienie:
zupy grzybowej,
kapusty z grochem,
oraz grzybów panierowanych w cieście naleśnikowym.
I tu wystąpił malutki szkopuł. Nikt nie pomyślał, że przy tylu daniach trzeba przygotować każdej potrawy odpowiednio mniej. W ten oto właśnie sposób byliśmy zaopatrzeni w jedzenie dla całej rodziny na najbliższy tydzień :)
I jeszcze dostaliśmy wspaniałego sękacza od cioci z Białegostoku.
Wiem, że rychło w czas, ale pozwalam sobie jeszcze złożyć tu wszystkim życzenia noworoczne: dużo radości i miłości, Kochani!
No, a teraz już trzeba zakasać rękawy...
Święta upłynęły cudownie. Może trochę chorowicie i czasochłonnie, ale na pewno pysznie. W tym roku wigilia była u nas. Było 12 dań, porozdzielanych i przygotowanych przez całą zaproszoną rodzinę - nam przypadło zrobienie:
zupy grzybowej,
kapusty z grochem,
oraz grzybów panierowanych w cieście naleśnikowym.
I tu wystąpił malutki szkopuł. Nikt nie pomyślał, że przy tylu daniach trzeba przygotować każdej potrawy odpowiednio mniej. W ten oto właśnie sposób byliśmy zaopatrzeni w jedzenie dla całej rodziny na najbliższy tydzień :)
I jeszcze dostaliśmy wspaniałego sękacza od cioci z Białegostoku.
Wiem, że rychło w czas, ale pozwalam sobie jeszcze złożyć tu wszystkim życzenia noworoczne: dużo radości i miłości, Kochani!
No, a teraz już trzeba zakasać rękawy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)